„Bejt-Tahara” na cmentarzu żydowskim w Sierpcu

Bejt-Tahara z sierpeckiego cmentarza żydowskiego nie przetrwał do naszych czasów. Dom przedpogrzebowy – bo tak winniśmy go nazwać w myśl chrześcijańskiej nomenklatury funeralnej – w przypadku judaizmu pełni nieco inne funkcje. Czasem zbyt mocno przekładamy znane nam zwyczaje obrządku pogrzebowego dla wyobrażenia i zrozumienia przebiegu pogrzebu żydowskiego. Bejt-Tahara służy innym celom niż kaplice/domy przedpogrzebowe na naszych cmentarzach. W budynkach Bejt-Tahary rytualnie przygotowuje się ciało zmarłego do pochówku, a żałobnicy czuwają obok na modlitwie. W przeciwieństwie do obrządków chrześcijańskich nie wystawia się w nim ciała na widok publiczny, celem pożegnania zmarłego przez rodzinę i bliskich.

Żydowska Gmina Wyznaniowa w Sierpcu również posiadała na swoim cmentarzu kompleks kilku budynków wchodzących w skład Bejt-Tahary. W przeciwieństwie do samego cmentarza żydowskiego (zwanego kirkutem) dwa najważniejsze z nich przetrwały II wojnę światową, z czego jeden z nich – stosunkowo niedawno – bo dopiero w 2009 roku zniknął z powierzchni ziemi. A był obiektem wyjątkowym i brak odpowiedniej opieki nad nim oraz ciche przyzwolenie na jego zniszczenie, poskutkowały niepowetowaną stratą dla historii drewnianej architektury żydowskiej. Sierpecki drewniany budynek Bejt-Tahary był unikatem w skali ogólnopolskiej.

Dziś przypomnimy Państwu o domu przedpogrzebowym na cmentarzu żydowskim w Sierpcu (przy obecnej ul. Władysława Jagiełły).


O ŻYDOWSKIM RYTUALE POGRZEBOWYM SŁÓW KILKA

Dla lepszego zrozumienia istoty Bejt-Tahary warto przyjrzeć się judaistycznym rytuałom związanym ze śmiercią człowieka. W interesujący sposób istotę pogrzebu żydowskiego wyjaśnił Hubert Rogoziński z Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Łodzi w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego” (link >>). Na jego podstawie przybliżmy najważniejsze elementy tego rytuału.

W judaizmie człowiek z natury jest rytualnie czysty – przestaje nim być z chwilą śmierci i w pewien sposób ta nieczystość jest „zaraźliwa” (czysty człowiek przez kontakt z tym co nieczyste sam staje się nieczysty). Każdy więc kontakt ze zmarłym sprawia, że „zaraża się” nieczystością. W związku z tym, rodzina zmarłego Żyda nie przygotowuje sama ciała zmarłego do pogrzebu, lecz robi to grupa ludzi zrzeszona w bractwie zwanym Chewra Kadisza, która bierze na siebie całą „nieczystość” związaną z kontaktem ze zmarłym. Wśród 613 judaistycznych przykazań, jest takie, które nakazuje pochówek zmarłego. I tego nie może wypełnić nikt – poza członkami Chewra Kadisza.

Działalność bractwa od zawsze była w zasadzie charytatywna (nie można było bowiem czerpać korzyści materialnych ze śmierci drugiego człowieka). Wśród obowiązków bractwa była organizacja ceremonii, przygotowanie całunu lub trumny, odprowadzenie zmarłego na cmentarz i jego pogrzebanie. Opłatę za ceremonię pobierała jednak Gmina Wyznaniowa (wysokość zależała od pobożności, zamożności, wybranym miejscu pochówku, wystawności pogrzebu – powodowało to często konflikty i roszczenie pretensji wobec członków bractwa). Bo to właśnie do członków Chewra Kadisza należała ocena pobożności zmarłego i decyzja o miejscu jego pochówku na cmentarzu. Działalność lokalnych bractw pogrzebowych prowadziła czasem do sytuacji patologicznych. Mimo rozwiązania w XIX w. na terenie Kongresówki Gmin Wyznaniowych (i wprowadzenia w ich miejsce tzw. Dozorów Bożniczych) a co za tym idzie – teoretycznej likwidacji bractw Chewra Kadisza, to te istniały nadal, często samowolnie się rządząc na cmentarzach, pobierając (niezgodne z prawem) horrendalne kwoty za pogrzeb i nie rozliczając się z rachunków (więcej >>).

Członkowie bractwa wywodzili się z różnych środowisk – chasydów (>>) i mitnagdów (>>), uczonych i prostych Żydów, kupców i rzemieślników, bogatych i biednych. Mimo różnych niesnasek, w większości przypadków członkowie Chewra Kadisza cieszyli się wśród społeczności żydowskiej dużym szacunkiem. W starych, żydowskich miasteczkach w miejscowej hierarchii byli czasem nawet ważniejsi od rabinów – bowiem tylko oni mogli wypełnić przykazanie nakazujące pochowanie zmarłego. Przynależność do tej grupy traktowano jako nobilitację.

W tradycji żydowskiej przyjęte jest, że pogrzeb powinien mieć miejsce w dniu śmierci, lub najpóźniej w ciągu doby od zgonu. Gdy umiera Żyd, rodzina kładzie jego ciało na podłodze, z nogami ułożonymi w kierunku wyjścia i przykrywa je prześcieradłem oraz zapala świecę. Następnie ciałem zajmują się przybyli do domu zmarłego członkowie Chewra Kadisza – zabierają je celem dokonania rytualnych czynności, które mają oczyścić przed pochówkiem ciało zmarłego. Wprawdzie zadania, których podejmowało się bractwo były z natury rzeczy nieprzyjemnymi, lecz przygotowanie tego ostatniego obrzędu zwane jest w judaizmie „prawdziwą miłością”.

tahara05

Chewra Kadisza przygotowujące zmarłego do pogrzebu. Fot. za: LINK >>

Czynności związane z rytualnym przygotowaniem ciała do pogrzebu nie powinny odbywać się w domu zmarłego – należało je czynić w specjalnie przygotowanym do tego miejscu (wprawdzie w dawnych czasach – z pewnością przed XIX w. – oczyszczenia dokonywano w domu, jednak później zwyczaj ten zanikł na dobre). Z domu zmarłego formował się orszak pogrzebowy, prowadzący na cmentarz w ustalonej kolejności żałobników.

tahara02

Pogrzeb żydowski (Galicja), Fot. za: LINK >>

Na żydowskich cmentarzach wydzielano zazwyczaj część gospodarczą (najbliżej drogi dojazdowej), gdzie wznoszono: tzw. domy oczyszczenia, miejsce czuwania – salę modlitewną dla członków konduktu, dom dla stróża, pomieszczenie na karawan, magazyn na sprzęty do porządkowania cmentarza, itd. Często pomieszczenia te mieściły się w jednym wspólnym budynku, który we współczesnej nomenklaturze moglibyśmy nazwać domem przedpogrzebowym (herb. Tahara-Sztibl, jid. taare-sztibł). Zazwyczaj dzielił się on na dwie zasadnicze części:

  • dom oczyszczenia (herb. Bejt-Tahara lub Tahara Sztibl), gdzie dokonywano rytualnego oczyszczenia ciała (Tahara), tu znajdowały się stoły do obmywania zwłok, (czasem zaopatrzone w urządzenia do ich obracania), piece do podgrzewania wody, system odprowadzania nieczystości; tu również przechowywano narzędzia do przeprowadzenia Tahary.
  • miejsce czuwania (hebr. Bejt-Szmira), rodzaj poczekalni dla członków konduktu pogrzebowego, gdzie pod opieką żałobnika (hebr. szomer) w modlitwie czekali oni na zakończenie Tahary i stąd odprowadzano przygotowanego na pochówek zmarłego do jego grobu.

W dużych kompleksach Bejt-Tahary mogły być jeszcze wydzielone pomieszczenia dla stróża, grabarza, czy biura cmentarza.

tahara03

Tahara. Fot. za: LINK >>

Szczegółowy przebieg Tahary można poznać TU>> i TU>>. Po rytualnym obmyciu ciała i zamknięciu go w trumnie (lub zaszyciu w całunie), przenoszono je na marach do miejsca czuwania gdzie czekali żałobnicy. Tu rozpoczynał się ostatni etap pogrzebu – ponownie formował się kondukt (w tym samym porządku jak przy przeniesieniu ciała z domu zmarłego na cmentarz) prowadzony z części gospodarczej na część grzebalną cmentarza – prosto do wykopanego grobu. Niegdyś Żydów chowano bez trumien, owijając tylko ich ciało w całun (z czasem, ze względów sanitarnych zaczęto stosować proste trumny) i chowano zawsze do ziemnych (nie betonowych) grobów, by zgodnie z biblijnym zapisem „prochem jesteś i w proch się obrócisz”, nie utrudnić ciału pełnego zespolenia z ziemią. Jeszcze jedną ważną zasadą żydowskiego pochówku było pogrzebanie w jednym grobie tylko jednego zmarłego. Między pochowanymi zmarłymi musiał istnieć odstęp szerokości sześciu dłoni. Zmarłego chowało się z głową skierowaną na zachód, a nogami na wschód. Po złożeniu zwłok do grobu, przysypywało się je warstwą ziemi i odmawiało modlitwę El Male Rachamim. Po pełnym zakopaniu ciała syn zmarłego, lub najbliższy krewny odmawiał modlitwę zwaną Kadisz (wysławiającą imię Boga – nie jest to modlitwa za zmarłego, lecz przypomina ona żałobnikom o Stwórcy i wierze oraz prostuje drogę zmarłego do „ogrodów Eden”).

tahara04

Pogrzeb żydowski. Fot. ze zbiorów ŻIH, za: LINK >>

Na koniec ceremonii pogrzebowej żałobnicy ustawiali się w dwóch rzędach, pomiędzy którymi przechodzili członkowie najbliższej rodziny zmarłego. Przy bramie cmentarza powinna była znajdować się studnia lub pompa, która pozwalała na dokonanie rytualnej ablucji po opuszczeniu „nieczystego” cmentarza. Osoby uczestniczące w pogrzebie nie wracali tą samą drogą, którą przyszły na cmentarz. Przez pierwszy rok po pogrzebie nie można budować nad grobem pomników. Natomiast w pierwszą rocznicę śmierci rodzina ustawiała nad nim macewę.

PDDS000008p (2)

Cmentarz żydowski w Sierpcu. Grób Szlomo Josefa Tacy. Fot. za: LINK >>


SIERPECKIE BRACTWO CHEWRA KADISZA

W Sierpcu przed II wojną światową również działało bractwo Chewra Kadisza, którego głównym zadaniem było oddanie zmarłemu Żydowi „ostatniej posługi” – przygotowania go do pogrzebu.

Na przestrzeni dziesięcioleci kierownikami sierpeckiego bractwa Chewra Kadisza byli znani skądinąd przedstawiciele ważnych dla dziejów miasta starozakonnych rodzin. Wymieńmy kilku: Jakob Graubart, Załman Garlitz, Mendel Gurfinkel, Eliahim Glazer, Jakob Gorlitz, Mendel Gorlitz (Lipszyc), Binem Wajsmel, Baruch Rzeszotka, Jakob Mosze Tajtelbaum, jego syn Mendel Melech Tajtelbaum, Michał Turkltaub, jego syn Mordechaj Dawid Turkltaub, Izrael Chaim Jeszajewicz, Jakob Hersz Jeszajewicz, Lipaia Nasielski, Jehuda Baruch Skórnik, Josel Pukacz, Załman Frydman, Meir Cyprys, Jezechiel Kadecka, Mosze Natan Klin, Eliakim Ryż i inni. W sierpeckiej Chewra Kadisza posługiwały także kobiety (zajmowały się głównie szyciem całunów pogrzebowych, ale również pomagały wdowom w pierwszym okresie żałoby), wśród nich były: Ester Baniet, Rachel Abbas, Rachela (zwana Szochetke), Rellah (żona Haskella Baszkesa), Sara Grossman (żona Mosze Grossmana), Rywka (żona Chaima Nachuma Tunbola), Towa Lea (żona Mordechaja Ashera Migdala), Tzirel Lipias (żona Lipa Nasielskiego), Jetta (żona Dawida Sochaczewskiego), Rojza Dina (żona Załmana Kleina), Sheina Blimah Karpa i inne. (za: >>)

Jak wspominał I. M. Sedroni (Senderowicz), sierpecka Chewra Kadisza nie używała karawanu – zmarłych zawsze noszono na marach. Na cmentarz prowadzono zmarłych zaułkiem zwanym ulicą Przybóżniczą (dziś ul. F. Żwirki i S. Wigury, lub Krótka), a powrót odbywał się inną drogą – przez wieś Włóki (dziś ul. Wł. Jagiełły i S. Reymonta). W przypadku srogich zim i oblodzenia uliczki Przybóżnicznej – żałobnicy wyjątkowo szli i wracali drogą przez Włóki.

trasa konduktu

Przypuszczalna trasa konduktów pogrzebowych na cmentarz żydowski w Sierpcu. Na planie miasta z 1938 r., na podstawie zapisów w „Księdze Pamięci…”, rys. Tomasz Kowalski, 2018 r.

Funkcję stróża na cmentarzu, na krótko przed wojną pełnił Żyd, którego zwano Chaskiel’tie – jak wspominał Senderowicz – „był to Żyd biedny i nieudacznik”. Mieszkał w małym domku koło cmentarza, przeznaczonym dla stróża. Wcześniej stróżem był goj – Niemiec o nazwisku Schmidt.

Członek Chewra KadiszaZałman Frydman (mieszkający przy ul. Zielonej – dziś Jaśka Pilika) był inicjatorem uporządkowania cmentarza na pocz. XX w. Duży projekt przewidywał inwentaryzację sierpeckiego kirkutu. Frydman nadał rzędom litery porządkowe, a poszczególnym grobom cyfry oraz wykonał na podstawie inskrypcji na macewach – listę wszystkich zmarłych. Pomagający mu w projekcie Noach Zilberberg wykonał plan cmentarza zaznaczając groby oraz alejki oraz przygotował listę pochowanych i odpowiednie tablice informacyjne, które zamontowano na cmentarzu. W 1903 roku wydana została (przez Jenerał-Gubernatora warszawskiego) zgoda na rozszerzenie cmentarza żydowskiego w Sierpcu.

Musiały w Sierpcu mieć również miejsce różne spięcia na linii: bractwo Chewra Kadisza – Gmina – członkowie Gminy, skoro Abraham Mława na pocz. l. 30 XX w. założył „nowe” Chewra Kadisza. Główną przyczyną była dyskryminacja starszych członków „dawnego” bractwa wobec części sierpeckiego społeczeństwa żydowskiego, która (wbrew przepisom) wydzieliła na cmentarzu kwatery „lepsze” i „gorsze”, przyznając lepsze miejsca według własnego uznania (a pewnie i ze względu na pobieranie nieoficjalnych, dodatkowych opłat). Abraham Mława powołując nowe bractwo pogrzebowe i próbując przejąć zarząd nad cmentarzem, chciał by grzebano zmarłych obok siebie – w kolejności takiej, jak umierali, bez względu na ich status społeczny i majątkowy. Kierownikiem nowego bractwa Chewra Kadisza został Meir Reshotko [Rzeszotko] (syn Barucha, znanego i szanowanego w Sierpcu szamasza w Nowym Bejt-Midraszu), lecz pochowali oni jedynie kilku zmarłych, gdyż niedługo po powołaniu bractwa – w bliżej nieznanych okolicznościach – zostało ono zlikwidowane.


BEJT-TAHARA NA CMENTARZU ŻYDOWSKIM W SIERPCU

Najpewniej na pocz. 2. ćw. XX w. (może 1928 r.?) wzniesiono na sierpeckim kirkucie kompleks budynków Bejt-Tahara. Zlokalizowano je w południowo-zachodnim narożniku cmentarza, nieopodal wejścia od obecnej ulicy Władysława Jagiełły. Na zespół ten składały się co najmniej trzy budynki: dom oczyszczenia, dom czuwania, dom stróża.

Dom oczyszczenia i dom czuwania – choć osobne, ideowo stanowiły jeden budynek. Usytuowane były obok siebie, w bliskiej odległości – co pozwalało na płynny przebieg obrzędów pogrzebowych dziejących się w obydwu z nich.

Dom oczyszczenia (Bejt-Tahara), był obiektem murowanym z cegły, parterowym, przekrytym dwuspadowym dachem. Usytuowany był szczytem do obecnej ulicy Jagiełły. Wejście poprzedzone było gankiem od strony zachodniej (rzadkością były okna i drzwi domu przedpogrzebowego skierowane w stronę cmentarza, a więc w przypadku Sierpca – na północ i wschód). Wewnątrz mieścił się piec do podgrzewania wody. To tutaj kondukt prowadzony przez bractwo Chewra Kadisza przynosił ciało zmarłego i dokonywał rytualnego obmycia i przygotowania zwłok do pogrzebu (Tahara). W tym czasie żałobnicy przechodzili do drugiego z budynków, zwanego domem czuwania i tam w modlitwie oczekiwali na zakończenie Tahary.

tahara01

Dawny dom oczyszczenia (Bejt-Tahara) na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od południowego zachodu. Fot. krótko po II wojnie światowej. Oryginalny podpis Ohel-dom (gdzie przygotowywano ciała zmarłych) pozostał niezburzony na zniszczonym cmentarzu. Fot. za: Gmina Sierpc – Księga Pamięci >> . Z lewej strony widoczny drewniany dom opłakiwania.

Dom czuwania (Bejt-Szmira), usytuowany był na północ od domu oczyszczenia. Wzniesiony z drewna, w konstrukcji sumikowo-łątkowej, założony na planie zbliżonym do kwadratu, przekryty niskim, dwuspadowym dachem. Od północy i południa prowadziły do niego dwa szerokie otwory wejściowe. Wnętrze budynku obiegał fryz inskrypcyjny w języku hebrajskim, którego ocalałe fragmenty przetłumaczyli pracownicy Żydowskiego Instytutu Historycznego w 1996 r. Na ścianie zachodniej widniał napis: To miejsce niech pocieszy Was z żałobnego opłakiwania Syjonu i Jerozolimy”, na ścianie wschodniej: „wstyd תרפ״ח z nim odejdzie” (data ta – [תרפ״ח] – 5688 r.  przeliczona na kalendarz gregoriański – 1928 r. – może odnosić się do roku wzniesienia budynku). Tutaj, po przyjściu konduktu pogrzebowego, żałobnicy – pod przewodnictwem szomera trwali na modlitwie, w czasie gdy w domu obok dokonywano Tahary. Po jej zakończeniu – ciało wprowadzano do domu czuwania wejściem południowym, następowała modlitwa psalmami i dalej, drugim, północnym wejściem dom opuszczał nowo sformowany kondukt, prowadzący ciało zmarłego do grobu.

tahara09

Bejt-Szmira – dom czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od południowego wschodu. Fot. Waldemar Burzawa, marzec 1982 r. ze zbiorów WUOZ w Płocku.

tahara08

Bejt-Szmira – dom czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok wnętrza. Fot. Waldemar Burzawa, marzec 1982 r. ze zbiorów WUOZ w Płocku.

Oba budynki wykorzystywane były w celach pogrzebowych do 1939 roku.

Po wybuchu II wojny światowej Niemcy dokonali w zasadzie likwidacji cmentarza żydowskiego w Sierpcu. Wprawdzie ziemi uświęconej wielowiekowymi pochówkami sierpeckich Żydów nie naruszyli, lecz ze szczególną dokładnością usunęli „naziemną” część cmentarza – wszystkie nagrobki zostały zniszczone, a płyty (macewy) z hebrajskimi inskrypcjami i dekoracjami – rozpiłowane i wykorzystane jako nowe krawężniki i płyty chodnikowe w mieście. Niestety to nie był koniec. Wielki żal do dawnych polskich sąsiadów wyraził w swych wspomnieniach I. M. Sedroni (Senderowicz), pisząc:

Polacy również uczestniczyli w zbezczeszczeniu świętego miejsca i zniszczeniu pamięci o zmarłych. Zaorali cmentarz i zasadzili na nim zboża i warzywa. Żydzi, którzy wrócili do miasta, otrzymali zapewnienie władz, że po żniwach Polacy nie będą więcej siać i sadzić na tym miejscu

(za: Gmina Sierpc – Księga Pamięci, tłumaczenie angielskie >>)

tahara06

Dawny dom oczyszczenia (Bejt-Tahara) na cmentarzu żydowskim w Sierpcu, wówczas dom mieszkalny pod adresem ul. Wł. Jagiełły 23. Po lewej, w tle, widoczny dach drewnianego domu opłakiwania. Fot. Wojciech Wiśniewski, ok. 1976 r. ze zb. Magdaleny Staniszewskiej.

tahara07

Lapidarium i pomnik na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od południowego wschodu. Fot. Waldemar Burzawa, marzec 1982 r. ze zbiorów WUOZ w Płocku.

Na cmentarzu zamienionym na pole uprawne pozostały dawne domy Bejt-Tahary. Murowany dom oczyszczenia zaadaptowano na dom mieszkalny (istniał i wykorzystywany był do końca l. 70. XX w.) pod adresem ul. Władysława Jagiełły 23 (obecnie jest to pusta parcela, która według nowej numeracji powinna mieć numer 45). Z kolei drewniany dom opłakiwania – zamieniono początkowo na spichlerz, potem na szopkę wykorzystywaną przez jednego z okolicznych mieszkańców nowo budowanego osiedla, zwanego osiedlem Jagiełły (bądź częstokroć określanym jako kierkut, czy cherchut). Od lat 90. XX w. drewniany dom opłakiwania (określany przez okolicznych jako żydowska kaplica) stał pusty. Jego wnętrze nadal częściowo obiegał fryz z hebrajską inskrypcją. W latach 1998–1999 potomek sierpeckiego cadyka rabin Eliakim Schlesinger sfinansował budowę ogrodzenia cmentarza i jego uporządkowanie. 1 września 1999 r. dokonano symbolicznej rekonsekracji cmentarza. Częściowo zawężono wyznaczone przez nowy płot granice nekropolii (z racji nowej zabudowy na zachodnim skraju cmentarza). Dom opłakiwania został oddzielony od sąsiednich zabudowań, nie podjęto jednak działań mających na celu jego odnowienie i zachowanie. W 2005 roku zdemontowano pozostałe fragmenty fryzu inskrypcyjnego i zdeponowano w Urzędzie Miejskim w Sierpcu (obecnie w zasobach Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpca). Rok później zarwał się dach budynku; w 2006 stały tylko dwie ściany, rok później jedna, a w 2009 roku dom całkowicie się zawalił. W ciągu kilku miesięcy zniknęło blaszane pokrycie dachu, a z biegiem czasu również drewniane elementy ścian uległy rozproszeniu. Do dziś przetrwał jedynie fragment betonowej posadzki domu.

tahara-plan-wloki13

Plan przedmieścia Sierpca Włóki Wielkie z 1877 r. (ze zbiorów Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpca) nałożony na zdjęcie lotnicze Google Maps. Wykonał: Piotr Jarzyński (2015). Po prawej stronie widoczny obszar podpisany „Cmentarz żyd.”

kirkut-sierpc2018

Sierpc, cmentarz żydowski przy ul. Wł. Jagiełły. Analiza zmian granic i użytkowania terenu cmentarza po II wojnie światowej. Rys. Tomasz Kowalski, 2018 r. Na podstawie planu przemieścia Włóki z 1877 r., planu Sierpca z 1938 r. oraz współczesnej mapy OpenStreetMap.

Mimo doraźnych działań mających na celu uporządkowanie samego cmentarza (na teren którego tuż po II wojnie światowej, a potem w l. 70. XX w. przewieziono wydobyte z ulic fragmenty macew), które miały miejsce kilka razy w przeciągu ostatnich 20 lat, nie podjęto próby uratowania domu czuwania. Mimo, że był to jedyny na Mazowszu ślad po żydowskiej architekturze funeralnej i w ogóle jeden z niewielu w Polsce (wśród przetrwałych kilku murowanych, m.in. Olsztyn >>, Łódź >>, Gliwice (zaadaptowany na muzeum) >> ), to jego uratowanie nie znalazło choć cienia zainteresowania wśród miejscowych władz, stowarzyszeń, fundacji i innych organizacji.

img_0049

Bejt-Szmira – dom czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od południowego wschodu. Fot. Robert Lipowski, 2003 (?), fot. za Sierpc Online: LINK >>

img_0056_1

Bejt-Szmira – dom czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok wnętrza. Fot. Robert Lipowski, 2003 (?), fot. za Sierpc Online: LINK >>

cmzyd-sierpc (9)

Bejt-Szmira – dom czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od wschodu. Fot. za: Paweł B. Gąsiorowski, Nekropolie Ziemi Sierpeckiej, Sierpc 2005.

cmzyd-sierpc (5)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok wnętrza. Fot. Tomasz Kowalski, 2006 r.

dsc05381es

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Widok od południowego wschodu. Fot. tao, III 2007 r., fot. za Sierpc Online: LINK >>

cmzyd-sierpc (1)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, III 2009 r.

cmzyd-sierpc (2)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, III 2009 r.

cmzyd-sierpc (4)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, V 2009 r.

cmzyd-sierpc (3)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, V 2009 r.

cmzyd-sierpc (7)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, XI 2009 r.

cmzyd-sierpc (6)

Ruina Bejt-Szmira – domu czuwania na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, XI 2009 r.

Sierpc w trakcie i tuż po II wojnie światowej stracił prawie cały zasób historycznych budynków związanych ze społecznością żydowską (synagoga, domy modlitwy, szkoły, łaźnię, wiele domostw), a ostatnia – niedoceniona, choć niezwykle ważna ze względu na swą unikatowość – perła architektury, jaką był dom opłakiwania z kompleksu domu pogrzebowego na sierpeckim kirkucie – zniknęła na naszych oczach. Powyższe zdjęcia pokazują wyraźnie, że jeszcze kilkanaście lat temu MOŻNA BYŁO ten obiekt uratować.

Bejt-Tahara (inskrypcja w PDDMS)

Ocalone fragmenty fryzu inskrypcyjnego z sierpeckiego Bejt-Szmira znajdują się na ekspozycji w siedzibie Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpca. Fot. Michał Weber, PDDMS.


To była wielka strata dla architektury Sierpca – ale to chyba już takie typowo sierpeckie – albo nasze dobra kultury burzymy sami, albo czekamy aż rozpadną się samoistnie… przykładów z ostatnich lat można by mnożyć. Niestety.

 

cmzyd-sierpc (8)

Lapidarium i pomnik na cmentarzu żydowskim w Sierpcu. Fot. Tomasz Kowalski, XI 2009 r.


Yit’gadal v’yit’kadash sh’mom

(niech ich imiona zostaną wywyższone i uświęcone)

– parafraza pierwszego wezwania modlitwy Kadisz
Niech będzie wywyższone i uświęcone Jego wielkie Imię
(cytat za Księgą Pamięci… z 1959 r. – tymi słowami zakończono rozdział o zniszczonym cmentarzu żydowskim w Sierpcu – LINK >>)

 


edycja, 28.12.2018 r.

załączamy film nakręcony na cmentarzu żydowskim w Sierpcu 15 lat temu, latem 2003 roku, a zdigitalizowany i opracowany na potrzeby „Starego Sierpca”:

https://www.youtube.com/watch?v=emimAZeSjfk

Słup żydowski

Przez dziesięciolecia tzw. „Słup żydowski”, symboliczny pomnik wstydu sierpeckiej społeczności starozakonnych nie był bliżej rozpoznany. Przez lata zlokalizować słup było trudno. Funkcjonujące i ogólnodostępne materiały traktujące o historii Sierpca (relacja K. Stronczyńskiego, notatka w Słowniku Geograficznym, artykuł J. Starnawskiego, tekst H. Giżyńskiej-Burakowskiej) pomijały konkretne umiejscowienie tego obiektu. Jako rozpoczynający swą przygodę z historią Sierpca, niespełna siedemnastoletni uczeń szkoły średniej, rozpocząłem poszukiwania. Pierwsze pytania kierowałem do znanych sobie autorytetów w dziedzinie lokalnej historii – Pawła B. Gąsiorowskiego, Zdzisława Dumowskiego, Haliny Giżyńskiej-Burakowskiej i Tomasza Krukowskiego. Był rok 2008 rok i nie uzyskałem wówczas żadnej konkretnej wskazówki na temat gdzie słup mógł niegdyś stać, słyszałem jedynie odpowiedzi „gdzieś w dzielnicy żydowskiej”. Znane mi wówczas były dwa źródła ikonograficzne – akwarela z albumu Kazimierza Stronczyńskiego z połowy XIX wieku (zob. >>), oraz fotografia Franciszka Pawłowskiego z przełomu XIX i XX w. ze zbiorów Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk (zob. >>). W 2008 roku podjąłem próby ulokowania obiektu na podstawie obu tych źródeł. Za pomocny materiał uznałem także wydaną w 2006 roku książkę „Gmina Sierpc – Księga Pamięci”, zawierającą żydowskie wspomnienia sierpczan sprzed II wojny światowej. Zaintrygowało mnie zdanie, znalezione w opisie niefunkcjonującej dziś ulicy Mykwy (dziś puste działki nad Sierpienicą, na tyłach posesji przy ul. Podgórnej) które brzmiało: „lecz swoją wielką sławę ta uliczka zyskała z zupełnie innego powodu”. W „Księdze pamięci” nie ma słowa o ulokowaniu słupa, więc wziąłem za wartą sprawdzenia, ewentualną lokalizację słupa na ulicy Mykwy. Efektem tych prób był tekst opublikowany w reaktywowanych wówczas „Sierpeckich Rozmaitościach”, w numerze 1(75)/2009 (zob. >>). Tekst przyjęty został w środowisku ze sporym entuzjazmem, jednak nie oznaczał on dla mnie zakończenia prac nad poszukiwaniami, gdyż zaproponowane miejsce, nie było dla mnie w 100% przekonywujące (choć był to niewątpliwie pierwszy krok w zarejestrowany ogólnodostępnej literaturze do pełnego rozwiązania zagadki słupa). Pod koniec 2010 roku z propozycją pomocy w sprawie lokalizacji zabytku przyszła Grażyna Kłos. Przekazała mi wówczas relację Jolanty Bronisławy Wojciechowskiej (1927-2014), mieszkającej w domu przy ul. 11 Listopada 21, według wspomnień której (zasłyszanych od nieżyjącej już babci) słup stał w pobliżu jej posesji przy 11 Listopada – kilkanaście metrów na wschód od sugerowanej przeze mnie lokalizacji z 2009 roku. Na kanwie tej rozmowy powstał kolejny, uzupełniający artykuł na łamach „Sierpeckich Rozmaitości”, w którym postawiłem kolejną tezę, obalając swoje poprzednie przypuszczenia, tym razem na podstawie odnalezionego przekazu ustnego (powstał w ten sposób tekst „Sierpecki słup żydowski – suplement”, opublikowany w numerze 1(83)/2011). Z kolei w maju 2011 roku otrzymałem od Magdaleny Staniszewskiej informację, że na popularnym serwisie allegro.pl pojawił się egzemplarz czasopisma „Wędrowiec” z 1896 roku, w którym znajdował się artykuł zawierający nieznany dotąd rysunek słupa sierpeckiego. Na jego podstawie udało się doprecyzować relację Jolanty Bronisławy Wojciechowskiej i już niezbicie i precyzyjnie umiejscowić słup po drugiej stronie domu przy ul. 11 Listopada 21. Trzecie „podejście” odnośnie do stopniowo odkrywanej tajemnicy sierpeckiego słupa sfinalizowane zostało finalnie upublicznione w wydrukowanym w dwóch częściach artykule w „Sierpeckich Rozmaitościach” (nr 2(84)/2011 i nr 3-4(85-86)/2011). Jednocześnie na łamach „Starego Sierpca” zestawiłem dotychczasowy stan wiedzy o tym zabytku i dostępne materiały ikonograficzne. Z biegiem ostatnich lat niniejszy tekst był kilkukrotnie uzupełniany, jednak wiedza o sierpeckim słupie żydowskim wciąż się poszerzała. Niektóre z poprzednio podawanych hipotez były w świetle nowo odkrywanych źródeł sukcesywnie weryfikowane. Niewiele do stanu badań wniosły opublikowane w późniejszym czasie teksty Krzysztofa Zadrożnego (również na łamach „Sierpeckich Rozmaitości” (nr 1(87)/2012)) i Tomasza Krukowskiego („Dziejopis Sierpecki” (nr 1/2011)). Drugi z autorów wykazał się jednak brakiem elementarnej rzetelności badawczej, przystającej tekstom aspirującym do rangi opracowań naukowych, zwłaszcza w kontekście rewizji zastanego stanu badań. Nowo odkrywane materiały i ustalenia sukcesywnie dopisuję w niniejszym, nieco roboczym, szkicowym artykule. Być może nadejdzie czas by o sierpeckim słupie żydowskim znowu napisać?

Tomasz Kowalski


„Słup na żydowskim mieście w Sierpcu”; gwasz z 1851/3 roku, skan z: „Sierpc. Studia i materiały”, Płock, Sierpc, 1972.
Sierpc, ul. 11 Listopada 21. Kamienica na podwórzu której stał do 1902 roku tzw. słup żydowski. Fot. Tomasz Kowalski, 2014 r.

HISTORIA SŁUPA ŻYDOWSKIEGO W SIERPCU (1739-1902)

„Śród miasta stoi słup murowany, wystawiony na mocy wyroku trybunału piotrkowskiego z 1739 r. przez żydów z powodu popełnionego przez nich świętokradztwa. Do 1850 r. żydzi słup ten obowiązani byli utrzymywać.”

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, pod redakcją Bronisława Chlebowskiego i Władysława Walewskiego, Tom X, Warszawa 1889, s. 595.

Był rok 1733. Kościół parafialny p.w. św. Bartłomieja w Jeżewie, w dekanacie sierpeckim został sprofanowany. Nastąpiło włamanie i profanacja Najświętszego Sakramentu. Szajka pod dowództwem Żyda Salomona ukradła z kościoła srebrne naczynia i puszkę z komunikantami. Rzekomo zapomnieli jednak o psie, którego w pośpiechu zostawili w świątyni. Zaalarmowani parafianie po naocznym sprawdzeniu włamania do kościoła, ruszyli za psem, który zaprowadził ich na ślad złodziei. Rabusie zajęci wówczas byli dzieleniem łupów, a schwytani na gorącym uczynku, okazali się być mieszkańcami nieodległego Sierpca.

Wedle przekazów, przywódca szajki zbiegł do Brandemburgii, a sześcioletni proces, bez udziału głównego winowajcy, skończył się orzeczeniem Trybunału Koronnego Piotrkowskiego z 1739 roku. Nakazane zostało, by Synagoga sierpecka, w miejscu niegdysiejszego domu Żyda Salomona, wystawiła „kolumnę murowaną na wieczną pamiątkę ze wskazaniem napisami łacińskimi i polskimi […] a w przyszłości kolumnę tę w dobrym stanie utrzymywała”. Autor cytowanej wyżej notatki ze Słownika geograficznego… wskazał, że utrzymanie w należytym stanie słupa miało trwać do 1850 roku.

Warto pokusić się o usystematyzowanie terminologii formy architektonicznej jaką był owy słup. W dawnej literaturze spotykamy używane zamiennie wyrażenia słup i kolumna (dla historyka sztuki czy architekta rozróżnienie obu elementów jest znaczące) Biorąc pod uwagę funkcję sierpeckiego słupa, możemy śmiało odszukać analogię do słupa kary znanego od średniowiecza i związanego z wykonywaniem wyroków, także śmierci (por. pręgierz, czy nabicie na pal). Być może w związku z tym, że sprawcy świętokradztwa nie znaleziono, Trybunał zdecydował, że taka forma uwiecznienia – niewykonanego de facto – wyroku, będzie surową formą upamiętnienia zbrodni, a zarazem przyczynkiem do odstraszenia potencjalnych naśladowców Salomona. Wprawdzie użycie wobec sierpeckiego pomnika określenia „kolumna” jest z punktu widzenia architektonicznego nieprawidłowe, to jednak jeśli uznamy, że wieńczący sierpecki obiekt kielich z hostią jest formą monumentu, to cały obiekt, w ostateczności, moglibyśmy mianować kolumną (por. formę pomnika-kolumny z rzeźbą/posągiem, takim jak Kolumna Trajana w Rzymie, czy Kolumna Zygmunta w Warszawie).

Na dawnej posesji Salomona pobudowany został (prawdopodobnie już w 1739, a może nieco później?) ceglany słup na rzucie czworoboku ze ściętymi narożami, z wyodrębnionymi częściami: podstawy, cokołu i zwieńczenia. W literaturze określony został, jako „barokowy”. Całość skromnej budowli rozczłonkowywały dzielące płaszczyznę słupa gzymsy, oraz płyciny o wykroju wydłużonych ośmioboków. Istotnym elementem obiektu było wieńczące go wyobrażenie hostii nad kielichem, lub ewentualnie puszką (pyxis) na komunikanty, zwaną cyborium. Jeśli w istocie był to kielich – całość symbolizowała Eucharystię, którą sprofanowali Żydzi, jeśli zaś było to cyborium – odnosiło się to do zbrodni świętokradztwa i kradzieży dokonanej w 1733 roku w Jeżewie.

Wedle nakazu Trybunału, na słupie miano umieścić stosowne napisy, przypominające potomnym zbrodnie żydowską. Kazimierz Stronczyński odnotował je in extenso:

a) na wierzchu kolumny: Discite justitiam moniti et non contemnere divos

b) na powierzchni kolumny pod kielichem: Ascendi ad locum istum ut demolirer eum

c) na środku kolumny: Quod bona Christi non potest succumbere causa Aedibus in lapsis structa columna docet

d) niżej: Hic locus immanis delicti venditus ista Sacra mentali plangitur urbi Deus

e) na pedestale: Decrevit terris aedes aequare Tribunal Sacrilegum pressat ista ruina locum.

Stronczyński dodał także, że ks. Włocki z Jeżewa nadesłał Magistratowi sierpeckiemu w 1843 roku tłumaczenie tekstu. Stronczyński nie wiedział, czy przepisał je z dawnego rękopisu, czy przygotował je samodzielnie, brzmiało ono tak:

„1. Ucz się sprawiedliwości, a pomnij na Boga | Ile razy cię niesie wstecz namiętność sroga. | 2. Przybyłem w dom niewiernych niesion tu w poddasze, | Abym je z ziemią zrównał i zniszczył na zawsze. | 3. Że swojej Chrystus sprawy w Sądzie nie przegrywa, | Ten pomnik z zwalisk domów do nas się odzywa. | 4. Miejsce co za szkaradną świętokradztwa zbrodnią | Cierpi karę zburzone (v. zniszczone) toporem, pochodnią. | W Jeruzalem przedano Boga wcielonego | W tem mieście w sakramencie cnym utajonego. | 5. Trybunał dekretuje: niech z ziemią zrównane | będą haniebne domy z świętokradztwa znane. | Sprawiedliwa zagłada niech w potomność idzie, | A ty każdy niewierny zadrżyj na to żydzie.”

Stronczyński odnotował także, że napisy odkute w kamieniu były w połowie XIX wieku już zatarte, ale „teraz na tablicy z lanego żelaza wyryte być mają i odsłonione”.

W Kronice Bernardynów Poznańskich pod rokiem 1739 odnotowano:

„R. 1739. Ponieważ żydzi z Sierpca okradli kościół w Zakrzewie [sic!] w diecezji płockiej, trybunał kazał dom ten zburzyć i na tem miejscu postawić „kolumnę murowaną” z napisem łacińskim i polskim: „Tu mieysce straszney zbrodni, tu płakac w przemiany | Bog nieoszacowany za tynfa przedany | Z dekretu Trybunału o tak straszną winę | Dom z ziemią porownany poniozł tę ruynę | Tak słuszna ze nie mogła upasc w Ja(?)dach sprawa | Zwycięskich w obalinach w Sierpcu kolos stawa”w sądach upaść sprawa.”

Co ciekawe, również poznańscy Karmelici Bosi w swojej kronice domowej odnotowali zbrodnię z Jeżewa. Dodano w niej, że skradzioną hostię Salomon miał sprzedaż za jednego tynfa swoim współwyznawcom w Sierpcu. Kronika ta dodaje, że wyrokiem Trybunału zdecydowano, że na szczycie słupa miał się znaleźć kielich z wyobrażeniem hostii i inskrypcją „Wyruszyłem przeciwko temu miejscu, aby je spustoszyć” (por. 2 Krl 18,25) a na jej środku sentencję: „Uczcie się sprawiedliwości i nie lekceważcie Świętych”, a także napis w języku łacińskim i po polsku:

„Tu miejsce strasznej zbrodni, tu płakać w przemiany | Bóg nieoszacowany za tynfa przedany. | Z dekretu trybunału o tak straszną winę | Dom z ziemią porównany poniósł tę ruinę. | Tak słuszna, że nie mogła upaść w sądach sprawa | Zwycięskich w obalinach w Sierpcu kolos stawa”.

Dziś trudno stwierdzić, czy była to oryginalna polska wersja napisu (przytoczył ją Jerzy Starnawski, w Notatkach Płockich (4/1978)), czy też wolne, rymowane tłumaczenie tekstu łacińskiego.

Protokół wizytacji sierpeckiego kościoła parafialnego z 1756 roku również obszernie opisuje wydarzenie z 1733 roku, dekret Trybunału z 1739 roku i sam wygląd słupa. Także akta wizytacyjne parafii jeżewskiej z XVIII wieku odnotowywały fakt kradzieży i profanacji Najświętszego Sakramentu.

Żydzi mieli w należyty sposób wywiązywać się z obowiązku opieki nad słupem. W 1821 roku w „Dzienniku Urzędowym Płockim” ogłoszono:

Komisarz Obwodu Mławskiego
Zawiadamiam Szanowną Publiczność, że stosownie do Reskryptu Prześw. Kommissyo Województwa Płockiego z dnia 30. r. m. Nr. 3921 końcem restaurowania kolumny na Żydowskim mieście na wieczną pamiątkę niegdyś przez Żydów okradzionego kościoła Parafialnego w Jeżewie w Sierpcu wystawioney minus licytacyi na dniu 1 Marca. r. b. rano od godziny 9 do 3 po południu w Biórze Burmistrza miasta Sierpca, przed tym Burmistrzem JP. Kelchowi odbywać się będzie, że każdy ochotę takowey Entrepryzy podiąć się maiący gdy naymnieyszey Ceny żądać będzie, pewność okaże i wedle rysu i anszlagu takową kolumnę restaurować będzie, pewność okaże i wedle rysu i anszlagu takową kolumnę restaurować podeymnie się takowej Entrepryzy dostąpi; o warunkach, i iakim sposobem ta kolumna ma bydź wystawiona od Burmistrza JP. Kelcha w Sierpcu każdego dnia informacyą powziąć może. 
Mława, dnia 12 lutego 1821.
Stryiński.

Korespondent „Kuriera Warszawskiego” w 1850 roku odnotował:

„Uprzedzając tedy chęci wszystkich, pragnących nadstawić swe ucho, w chwili przejazdu ich przez miasteczko Sierpce, położone w Guberni Płockiej, tam im tę rzecz opowiemy o wyglądającej tamże ze straszliwego sąsiedztwa kolumnie: Jeszcze w r. 1739 niejaki tamteczny mieszkaniec Solomon, zabrawszy z Kościoła parafjalnego w Jeżewie, srebra oraz puszkę z Komunikantami, i powołany będąc o to przed sąd właściwy, zbiegł w czasie śledztwa aż do Brandeburga. Z tego powodu Trybunał Piotrkowski, wyrokując nad tą zbrodnią, zasądził dwoma wyrokami, aby dom zbiegłego Solomona zburzyć, a na miejscu onego wznieść murowaną kolumnę odpowiedniej formy, z napisami w języku łacińskim i polskim. Nadto nakazał ją obwieść tak szeroko murem, jak daleko rozciągał się obwód domu Solomona. Kolumna ta odreparowana została po raz ostatni w r. 1821 za summę zł. 1251 gr. 14; dziś z powodu przybliżenia się do niej domów, w miarę wzrostu i rozszerzania się miasta, zawaloną została gruzami i przedstawia obraz zupełnego zaniedbania. Zamieszczony na niej wiersz łaciński, taką myśl wyraża:

Ludzie! niech was ten pomnik naucza i trwoży: | Bo wielkie miłosierdzie, lecz straszny Sąd BOŻY! | Tu siedziby, gdzie zbrodnia nigdy nie zmazana, | Ołtarza skalała święte, | Zmieniają się w zwaliska: wszechmocnością PANA | I gniewem JEGO dotknięte. | A ziemska sprawiedliwość wyrok Nieba głosi, | I BOSKIE pełniąc zamiary, | Burzy domy zbrodniarzów i na gruzach wznosi | Ten pomnik, świadectwo kary.”

W 1842 roku remontowano parkan otaczający słup. Obiekt, według nakazu Trybunału, miał istnieć do 1850 roku. Na podwórzu domu przy ul. 11 Listopada stał jednak 52 lata dłużej. Być może, po tak długim okresie funkcjonowania pomnika w miejskiej przestrzeni, rozmyła się gdzieś haniebna historia sprzed ponad wieku, a budowlę traktowano raczej, jako „starożytną” pamiątkę.

Korespondent prasowy (o ewidentnie antysemickim nastawieniu) w 1876 roku wzmiankował:

„W każdej zbrodni osobnika wynajdując właściwość rodową, ileż to niecnych czynów afiszowano rozgłośnie ku wzgardzie całego plemienia! Że w r. 1733 kilku Żydów z Sierpca okradło kościół w Jeżewie, oprócz surowego ukarania sprawców, na wieczną hańbę całego ludu kazano Żydom sierpskim wystawić słup kamienny: zaopatrzony w odpowiednie napisy łacińskie do dziś dnia istnieje w dzielnicy żydowskiej, budząc w pospólstwie nienawiść i wzgardę ku świętokradztwu niewiernego plemienia”

W „Wędrowcu” już w 1879 roku odnotowano:

Do pamiątek przeszłości zaliczyć też wypada słup kamienny z łacińskiemi napisami, wznoszący się w środku miasta, w dzielnicy żydowskiej. Historya jego ciekawa: w 1733 r. kilku miejscowych żydów okradło kościół we wsi Jeżewie. Traf chciał, że w świątyni pozostał pies złoczyńców, który na drugi dzień wypuszczony z kościoła, udał się do domu i odkrył swych panów, w chwili gdy się łupem dzielili. Wyrokiem piotrkowskiego trybunału złoczyńcy byli ukarani, a żydzi sierpeccy dla upamiętnienia tego wypadku obowiązani byli wybudować pomieniony słup.

Z kolei Grzegorz Worobjew na łamach tegoż samego czasopisma „Wędrowiec. Pismo Tygodniowe Ilustrowane”, w numerze 40/1896, pod szkicem słupa z 22 czerwca 1896 roku odnotował:

„W starym Sierpcu, dziś lichej mieścinie powiatowej, w dzielnicy żydowskiej, przy ulicy Warszawskiej, w podwórzu własności sukcesorów Adamskich, na wzgórzu wznosi się duży słup murowany. O ile ze struktury jego domyślić się można, niegdyś zdobiły go gzymsy i ładne wyżłobienia; dziś ozdoby te poodpadały, a miejscami widać nagą cegłę. Przed dwudziestu laty wierzchołek słupa zdobiło wyobrażenie, kielich z pateną, a po bokach istniały łacińskie napisy, obecnie już bardzo zatarte. […] Oryginalne postanowienie trybunału piotrkowskiego od dawna już poszło w zapomnienie, a pomnik coraz bardziej chyli się ku upadkowi”.

Stojący od lat, niecodzienny i najpewniej słabo rozpoznawany obiekt, wzbudzał zdziwienie i zaskoczenie wśród mieszkańców, a wśród „starożytników”, badaczy przeszłości (jak Stronczyński, Worobjew i inni) i krajoznawców był uznawany za osobliwość i ciekawą pamiątkę przeszłości. W 1902 roku właściciel posesji, Adamski, uznając obiekt za zagrażającą otoczeniu budowlę w fatalnym stanie technicznym rozebrał ją i wtórnie wykorzystał pochodzącą z niej cegłę. Korespondent „Ech Płockich i Łomżyńskich” w 1903 roku zapisał:

„Czytając o Sierpcu dowiedziałem się, że w śródmieściu stoi słup murowany – wystawiony z mocy wyroku piotrkowskiego w roku 1793 [sic!] na pamiątkę popełnionego świętokradztwa. Do roku 1850, czytałem, żydzi obowiązani byli słup ten restaurować. Do roku pięćdziesiątego, a więc niedawne rzeczy, słup powinien przedstawiać się w niezłym stanie, a że to kolumna bardzo ciekawej przeszłości historycznej, więc zamierzam odwiedzić ten zabytek pamiątkowy. Idę więc i pytam o drogę, aż oto dowiaduję się, że słup ten dziwnym zbiegiem okoliczności wszedł w skład posesji p. Adamskiego, który nie mając nic lepszego do roboty, w roku zeszłym słup ten, obrócił na użytek murarski”

Ilustracje

[Józef Tadeusz Polkowski]. Akw., gwasz, 24×26,2. Napis: Słup na żydowskim mieście w Sierpcu. Gab. Ryc. BUW, Widoki Zabytków Starożytności, t. V, tabl. 69. 1851-3. Skan dzięki uprzejmości Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpca.
Kopia (a może pierwowzór?) znanej akwareli z Albumu Stronczyńskiego. Józef Polkowski, Sierpc. Kapliczka Pamiątkowa. 1851 r.
Słup żydowski. Sygn.: IS PAN B0000007170R.
Fotografował: Franciszek Pawłowski, (przed 1902 r.)
Słup żydowski w Sierpcu. Rys. G. Worobjew, „Wędrowiec” 1896 r.
Sierpc, posesja przy ul. 11 Listopada 21. Fotografia porównawcza do rysunku G. Worobjewa z 1896 r. Fot. Tomasz Kowalski, 2011 r.